Ostatnio z niczym się nie wyrabiam. Z NI-CZYM. TO-TAL-NIE.
Przykład? Wpis na bloga robię od 2 tygodni. A mam już przygotowanych
jakichś 5 szkiców, tylko oczywiście żadnego nie dopracowałam:/ Ciągle sprzątam
dom, ale gdzie tylko posprzątam, zaraz znów robię bałagan (tak – JA go robię na
nowo). A wcale za dużo nie udało mi się posprzątać przez te 2 tygodnie
(właściwie to nie wychodzę poza kuchnię). Od miesiąca próbuję skończyć układać
puzzle. Zostało mi ok. 30-40 elementów i lipa. Cały czas czekają.
Takich przykładów mogłabym tu przytaczać jeszcze wiele.
Codziennie robię sobie listę „to do”
i codziennie odkładam ją na następny dzień. A moja frustracja z dnia na dzień
rośnie coraz bardziej i w końcu dzisiaj wybuchła – jak zwykle obrażoną miną,
pretensjami i wielkimi łzami. Bo jakże by inaczej? :)
Na szczęście mam wspaniałego męża, który znając mnie, zrobił
dzisiaj kilka dobrych rzeczy:
- widząc, co się święci, przestał pytać „Co się dzieje?”
– btw. to jest najgorsze pytanie, jakie możesz zadać rozchwianej emocjonalnie
kobiecie. Przecież ona Ci nie powie nic innego jak: „NIC. Przecież NIC się nie
dzieje”. Ja jeszcze czasami przyznaję: „Nie wiem”. Tak – można nie wiedzieć :)
- słysząc mój słodki głosik „Tatuś Cię zaraz weźmie, tatuś
już do Ciebie idzie… :)”, wziął córę i… zniknął mi z oczu :)
- jak tylko zobaczył mnie na piętrze i zorientował się, że
jeszcze nie wypoczęłam to… wygonił mnie z powrotem do łazienki :)
I tak, chcąc rozładować swoje emocje, próbując zrobić na
złość (taaa… chyba tylko sobie) i łapiąc równowagę, zamknęłam się na 1,5 h w
łazience i po raz pierwszy w życiu zrobiłam sobie spa.
Oczywiście spa w moim wykonaniu to za duże słowo, ale… praktyka
czyni mistrza, a drugie takie zamierzam mieć za tydzień ;). Dzisiaj
wypróbowałam 3 nowe kosmetyki, które trafiły do mnie dzięki Shiny Box.
Zapraszam na ich krótki opis oczami Mammy Pcheły :)
1. Płachtowa maseczka do twarzy 7th Heaven
Nawilżająca maska do twarzy z wodorostami. Przeznaczona do
każdego rodzaju skóry. Mieszanka soli z Morza Martwego oraz wodorostów sprawia,
że skóra przestaje być napięta i zmęczona. Natomiast dodany mentol powoduje, że
skóra jest orzeźwiona i świeża. Dodatkowo mentol równoważy nadmiar tłuszczu i
pomaga zapobiegać trądzikowi oraz zatkanym porom. Witamina E, która jest w
maseczce, chroni skórę przed wolnymi rodnikami.
Po zabiegu byłam zachwycona :). Skóra jest gładka,
nawilżona, delikatna, a przede wszystkim mam poczucie jej świeżości. Dzisiaj
było mi to bardzo potrzebne :) Szczerze? Nie spodziewałam się takiego efektu —
jestem skłonna częściej spotykać się z tą marką :)
2. Pasta cukrowa do depilacji SweetSkin Cosmoderma
Pasta zawiera wyłącznie naturalne składniki, dzięki czemu
można ją stosować nawet na skórę skłonną do alergii. Pasta nie przykleja się do
skóry tylko do włosów, dzięki czemu zdejmowanie jej jest o wiele łatwiejsze niż
zrywanie wosku. Dzięki swoim właściwościom pasta depiluje, nawilża oraz
peelinguje skórę.
Z pastą spotkałam się po raz pierwszy. Na samym początku
miałam duże obawy. Całkowicie niepotrzebnie!:) To kolejny produkt, który skradł
moje serce (a raczej włoski na nogach) i na stałe zagości w mojej łazience :) Plaster zrywa się bardzo łatwo i bezboleśnie. Skóra po zabiegu jest nawilżona,
delikatna i bez włosków:) Jedynym minusem jest wydajność – zużyłam prawie całe
opakowanie. Chyba że to ja nie umiem się posługiwać pastą i za dużo jej
nakładałam :) Bardzo polecam!
3. Maska nawilżająca włosy Novex
Głęboko nawilżająca maska do włosów z wyciągiem z baobabu.
Dedykowana jest włosom suchym i zniszczonym. Maska zwiększa elastyczność
włosów, zapobiega ich puszeniu i ułatwia rozczesywanie.
Maską, podobnie jak wcześniejszymi produktami, jestem
zachwycona :) Włosy są lekkie, miękkie i pełne blasku. Po użyciu maski bardzo
przyjemnie rozczesywało mi się włosy, a muszę przyznać, że zawsze miałam z tym problem.
Włosy wydają się nawilżone, odżywione i zadowolone :)
I to tyle z mojego spa i użytych nowości :) Kolejne
następnym razem :)
A Wy próbowaliście tych kosmetyków? Znacie je? Co o nich
sądzicie?
Robicie sobie czasami domowe spa? Co wtedy stosujecie?
Macie jakiś rytuał?
Korektę tekstu zrobiła Renata Nowak.
Takie wynalazki to dla mnie czarna magia ;)
OdpowiedzUsuńDomyślam się :) Dla mnie kiedyś też była ;)
UsuńUwielbiam robić sobie maseczki zwlaszcza te na twarz i włosy :)
OdpowiedzUsuńAneta - możesz jakieś polecić? Z chęcią wypróbuję coś nowego :)
UsuńJa staram się robić takie spa raz w tygodniu :)
OdpowiedzUsuńJa też zamierzam taki rytuał wprowadzić! :) Zobaczymy jak wyjdzie ;)
UsuńJa co niedzielę robię sobie takie małe domowe spa :)
OdpowiedzUsuńI ja też mam takie plany :) Zobaczymy jak wyjdzie :)
UsuńMuszę przyznać, że nie stosowałam jeszcze takiej maseczki, którą polecasz we wpisie, ale bardzo chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPolecam! Bardzo orzeźwiająca :)
UsuńUwielbiam takie domowe SPA :) Robię sobie je zawsze w niedzielę :)
OdpowiedzUsuńO! To jest Nas już 3 :) Ja bym chciała z tego zrobić rytuał :)
UsuńOstatnio nasze samopoczucie jest w kiepskiej formie :) trzeba to naprawić!
OdpowiedzUsuńPolecam domowe SPA :)
UsuńJa jakoś nie mam cierpliwości do zabiegów kosmetycznych i wcale mnie one nie relaksują, ale u mnie to zawsze wszystko na odwrót ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś też nie miałam cierpliwości i za nimi nie przepadałam. Teraz trochę się to zmieniło :) Może i u Ciebie kiedyś się zmieni? :)
UsuńTe maseczki "płachtowe" są jednym z najlepszych wynalazków jakie ktoś wymyślił w strefie beauty ;) w Japonii mega popularne!
OdpowiedzUsuńTAK! :) O wiele wygodniejsze niż maseczki w kremach.
UsuńTych jeszcze nie próbowałam ;-)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńUhhh ja kocham domowe spa! A maseczki od 7thheaven są naprawde jednymi z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńTe maseczki są super :) Już niedługo kolejną wypróbuję :)
UsuńTych kosmetyków nie znam - ale domowe SPA uwielbiam i zawsze poprawia mi samopoczucie :)
OdpowiedzUsuńJa też nie znałam :) Po pierwszym użyciu bardzo je polubiłam :)
UsuńU mnie całe pudełko maseczek czeka na wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze 2 maseczki z tej firmy. Coś czuję, że na dniach będę dokupywać :D
Usuń